piątek, 12 sierpnia 2011

wielka przygoda w Dolinie Muminków

Post dedykuję Oli-Fasoli i Jankowi. Dzięki za genialny tydzień i super towarzystwo!!! :)


Jak zapowiedziałam wcześniej - krótka (a to niełatwe!!!) relacja z wypadu do Helsinek. Nie tylko zwiedzanie miasta ale i doznania kulinarne były celem mojego wyjazdu. No i oczywiście sprawdzenie, czy według stereotypowego myślenia Skandynawowie nie są przystojni...

Helsinki są stolicą Finlandii. To miasto zamieszkuje około 600tysięcy ludzi. Tabliczki z nazwami ulic i miejscowości są dwujęzyczne : w języku fińskim i szwedzkim. To naprawdę barbarzyński język, ale na szczęście prawie wszyscy mieszkańcy posługują się językiem angielskim. Walutą Finlandii jest euro, jednak ceny są bardzo wysokie. Dodatkowo trzeba przesunąć zegarek o godzinę do przodu, bo w Helsinkach słońce wschodzi wcześniej niż w Polsce. Jeżeli ktoś wybiera się tam samochodem należy pamiętać o tym, że mandaty za przekroczenie prędkości są bardzo, BARDZO wysokie, bo stanowią aż 10% ROCZNYCH ZAROBKÓW!!!!

luterańska katedra na Placu Senackim

Tyle podstawowych informacji. Natomiast jeśli chodzi o nasz wyjazd...

Fasola leciała pierwszy raz samolotem, ale chyba ja się bardziej denerwowałam tym, że ona była zestresowana ^^ Leciało się szybko bo tylko 1h i 50minut. Nie trzęsło za bardzo, co mnie dosyć zdziwiło, bo wiatr nad Helsinkami jest dość mocny. Z lotu ptaka miasto wyglądało niesamowicie - pełno maleńkich wysepek, zatoczek. Trochę jak puzzle.

Gdy wylądowaliśmy, lotnisko sprawiało wrażenie naprawdę niewielkiego, kameralnego. Leży około 30 minut od centrum miasta, do którego musieliśmy dojechać autobusem. Cena biletu na 2h? 4 euro. Sami widzicie jakie są tam ceny...

Mieszkaliśmy u Janka w domu, w Espoo, mieście położonym bardzo blisko Helsinek, gdzie mieszka większość ludzi, którzy dojeżdżają do Helsinek do pracy czy szkoły.
Cudowny, przestrzenny dom z widokiem na jedną z zatoczek Zatoki Fińskiej, cisza, spokój i pomost na Bałtyk. Czułyśmy się trochę jak na Mazurach. Czego chcieć więcej?

Jest wiele rzeczy, które mnie i Fasolę zaskoczyły w Helsinkach i Finach. To krótka lista:

1. Finowie NAPRAWDĘ są przystojni! Nie mówię, że wszyscy, ale tam widziałyśmy przez tydzień tylu przystojnych facetów, ilu w Polsce nie widziałam przez miesiąc.
2. Ludzie są bardzo spokojni, cisi, zachowują prywatność dla siebie. Widać to np. w autobusach, gdzie wszyscy siadają pojedynczo, a gdy chcesz się przysiąść - patrzą na Ciebie jakbyś chciał naruszyć ich przestrzeń prywatną
3. Naprawdę cudowne jest to, że wszyscy mówią po angielsku. Fiński jest tak trudnym językiem, że nie sposób się domyślić o co chodzi. Być może dlatego miałyśmy niezły ubaw z różnych nazw, które brzmią podobnie do polskich (zdjęcia niżej!!!)
4. Helsinki są bardzo małym miastem - wszędzie jest blisko, trudno się w nim zgubić.
5. Komunikacja jest bardzo droga - za bilet na 5 dni wydałyśmy 36 euro!!!
6. Piwo jest obrzydliwe! Rozwodnione, bez smaku, jednym słowem - siki.
7. Genialne jest połączenie nowoczesnych budynków ze starszymi oraz muru, drewna i szkła razem z wodą. Jeśli ktoś pracuje w biurze z widokiem na morze to nie zazdroszczę - skupić się przy takim widoku to musi być bardzo duży problem!
8. Pełno ludzi biegających i jeżdżących - na rowerze, rolkach, łyżworolkach. Starzy, młodzi, z dziećmi, single. To chyba choroba narodowa.
9. Brak puszek i butelek plastikowych w śmietnikach, bo są warte 0,15 - 0,20 euro, dlatego wielu Cyganów "trudni się" zbieraniem i wymienianiem tego w sklepach.
10. Helsinki trudno określić jednoznacznie, zakwalifikować do jednej szufladki. To miasto pełne sprzeczności - połączenie natury i stylu secesyjnego. Monumentalnych i ciężkich budowli z lekkimi i przeszklonymi biurami.

krem do opalania OBOWIĄZKOWYM dodatkiem w walizce
secesyjna wieża dworca głównego



nie mogłyśmy ominąć Moomin Shopu! W końcu Finlandia słynie z Muminków



pewnego wieczoru zrobiłyśmy sobie piknik w uroczej zatoczce


zdjęcie na wycieczkę z Mrągowa



sobór Uspieński - największa cerkiew poza Rosją w Europie Wschodniej

jedna z uroczych helsińskich wyspek

Eduskantalo - fiński parlament


z takimi domkami kojarzy mi się Skandynawia

musiało być zdjęcie z wystawą Louis Vuitton


jeden z najładniejszych budynków w Helsinkach - ogród zimowy Teatru Szwedzkiego

jedzenie na targu to sama przyjemność! tylko ceny trochę wysokie ^^


widok z samolotu w drodze powrotnej


A teraz nazwy, które nas rozbawiały do łez:










Jeśli chodzi o przepisy i to co jedliśmy - wszystko będzie się ukazywać systematycznie :) Zapraszam gorąco!

Polecam:
- fińska karjalanpiirakka i żurawina
- przepyszny łosoś z sosem holenderskim
- fasolowe muffiny z nadzieniem w środku
poropyörykät, paella i korvapuusti  


1 komentarz:

mopswkuchni pisze...

Też tam byłam :) Całkiem przyjemne, bezpieczne i czyste miasto z pięknymi widokami. Choć bardziej podobało mi się Turku i Tampere. Hihi, przypomniało mi się jak w oczekiwaniu na autobus spaliśmy na dworcu autobusowym pod gołym niebem. To były czasy...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...